Opowiadania o Wszystkim
Opowiadnia o Wszystkim
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Opowiadania o Wszystkim Strona Główna
->
Opowiadania Wieloczęściowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Informacje ogólne
----------------
Różne informacje
Regulamin (AKTUALIZACJA: 21 grudnia 2007)
KLUB OOPOWIADANIAA
Opowiadania
----------------
Opowiadania Wieloczęściowe
Opowiadania Jednoczęściowe
Od lat 16
Opowiadania Fantasty
Wasza strefa
----------------
O Nas
Rozrywka
Pogaduszki
Wasza Twórczość
Obce kraje
KONKURS
----------------
Regulamin
Prace konkursowe
Offtop
----------------
Muzyka
Ulubione gwiazdy muzyki
Ulubione gwiazdy filmu
Ulubione gwiazdy sportu
Ulubione filmy
Ulubione książki
Porady dla Pisarzy
----------------
Co to jest Marysueizm?
Porady
Archiwum
----------------
Opowiadania
Różne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
helcia.
Wysłany: Pon 13:16, 31 Gru 2007
Temat postu:
Błędy mnie przeraziły. Myślałam, że już w szkole podstawowej uczą ortografii. Pomyliłam się?
Fabuła też cieniuteńka.
Nie, kompletnie mi się nie podoba.
Melody
Wysłany: Pią 20:46, 03 Sie 2007
Temat postu:
Zgadzam się poprzedniczkami.
Opowiadanie jest na prawdę słabe.
Błędów jest tu pełno, o czym już kiedyś próbowałam ci powiedzieć.
Do tego fabuła.
Przykro mi.
To nigdy nie przypadnie mi do gustu.
Viga
Wysłany: Pią 20:07, 03 Sie 2007
Temat postu:
Nie, nie, nie. Nie podoba mi się.
Może dlatego, że nawet harlequiny mają lepsze fabuły i style od twojego opowiadania. A może dlatego, że ten tekst jest tak ckliwy i najeżony błędami, że aż zapomniałam się wzruszyć w którymkolwiek momencie.
Stylistyka, logika, interpunkcja, ortografia... One się nawet nie kłaniają, ode już dogorywają w tym tworze.
Poza tym, nie podoba mi się postawa samej autorki. Błędy się liczą, kochana. To czy się komuś spodoba, czy też nie, zależne jest od tzw. "pierwszego wrażenia", które tutaj, wziąwszy pod uwagę owe błędy, najlepsze nie jest. Gdybyś naprawdę chciała to wydać, dostać opinię krytyka, musiałabyś się przygotować na to, że to opowiadanie wyląduje w koszu na śmieci po kilku sekundach czytania.
Przede wszystkim radzę znaleźć dobrego korektora. Wtedy może pomówimy o nieścisłościach fabuły. O.
Avaritia
Wysłany: Czw 17:16, 02 Sie 2007
Temat postu:
Jezu, przepraszam najmocniej, tym gościem byłam ja, zapomniałam się zalogować.
Edit:
Czeka Cię jeszcze długa droga, żeby dobrze pisać - styl jest tragiczny, podstawowe błędy w dialogach, błędy interpunkcyjne, stylistyczne, składniowe...
Niemniej jednak sądzę, że jesteś w stanie napisać coś lepszego
Pozdrawiam
Melody
Wysłany: Pią 12:38, 27 Lip 2007
Temat postu:
Czy pani to kończy, czy zostawia? Proszę odpowiedź na Pe Wu.
Czy to miała być ironia czy sarkazm
Ruji
Wysłany: Sob 14:37, 27 Sty 2007
Temat postu:
I znowu kłótnia. Dziewczyny spokojnie. Nie chce nic mówić, ale mam wrażenie, ze to Melody (sorry, nie pamiętam twojego nowe nicka) zawsze zaczyna.A potem reszta odpisuje i się zaczyna, ale nie ważne. Co do opowiadania.
Bardzo mi się podobało, bo lubię US5, może nie jestem nie wiadomo jaką fanką, ale lubię. Świetna fabuła i wogóle. Czekam na kolejne częśći, bo widziłam, że na forum o US5 już były.
P.S. Wiem, że już komnetowałam, ale stwierdziłam, że napisze jeszcze raz.
P.S.2. Na forum o US5 to nie ja napisałam ten komenatrz! To moja siostra. Przepraszam za nią.
Akuma
Wysłany: Czw 20:19, 25 Sty 2007
Temat postu:
Ok, przeciez nikt ci nic nie zrobi za to, ze napisalas co myslisz.
Ale zdaje mi sie, ze Jodie prosiła o nie wytykanie bledow.
A temat o rozpoczynaniu zdania z małej lietery tez byl poruszany, wiec nie widze problemu.
Nicole
Wysłany: Czw 17:50, 25 Sty 2007
Temat postu:
Immortale wiesz może i masz racje ale zachowaj to dla siebie tylko tak mówie...
A co do opowiadania podoba mi sie ale myślałam przez chwile,ze ona go zabije (ze ma po prostu taka ochotę)
Melody
Wysłany: Śro 15:12, 24 Sty 2007
Temat postu:
I tak wiem, że po tym komentarzu zostanę zjechana, bo na forum są userki, które mnie nienawidzą i tylko czyhają! Ale trudno.
Po pierwsze, błędy są typu: mała litera na początku zdania, spacje w złych miejscach.
Po drugie, masz dobry styl i potrafisz wciągnąć.
Jeżeli chodzi o mnie to po prostu jestem pół na pół. Niby okey, ale...
Jakoś tak... sama nie wiem.
Raczej średnio mi się podobało.
Ruji
Wysłany: Nie 15:16, 10 Gru 2006
Temat postu:
Świetnie.
Dzięki że napisałś to opowaidanie.
Pomogłaś mi.
Wszytskie mi pomagacie.
Dzia :*
Akasha
Wysłany: Śro 14:23, 06 Gru 2006
Temat postu:
Podobało mi się chodzi niektóre inne części były trochę lepsze.
Nie spodziewałam się tego, że uciekną ze swoich domów
Ale podobało mi się to że zamieszkali w namiocie, od razu mi się coś skojarzyło
Szkoda, że nie będzie tego o czym myśle
Ale cóż pocieszam się że w tamtym opowiadaniu będzie
Bo będzie tak
Jestem ciekawa co się wydarzy w kolejnych częściach
DeViL napisał:
to dopiero pierwsza część tragicznej miłości Sadoko i Toriego !
Lubie takie opowiadania o tragicznej miłości, w tedy zawsze coś się dzieje a po zatym ja lubie czytać o bólu, cierpieniu itd.
Więc tymbardziej nie moge doczekać się kolejnego odcinka.
Czekam z niecierpliwością
Pozdrawiam
Akuma
Wysłany: Śro 12:11, 06 Gru 2006
Temat postu:
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Momentami smutno
Momentami wesoło
Ogólnie jest ok
Tylko ta ucieczka
Nie wiem
Nie wiem co o tym myśleć
Fajne, ale po naszym opowiadaniu
Jakoś tak nie lubię uczcieczek
Wyglądała jakby była zaplanowana
Ale ok.
Namida
Wysłany: Wto 17:49, 05 Gru 2006
Temat postu:
No i o to chodzi!
Ło... już się bałam.... Kurde, ty to umiesz, normalnie
A dungi-dungi Izzy może robić, byle nie z Jay'em albo Mikelem!
Aś
Wysłany: Wto 16:21, 05 Gru 2006
Temat postu:
Namida spokojnie
to dopiero pierwsza część tragicznej miłości Sadoko i Toriego ! Będą jeszcze dwie części
mówiłam że opko będzie smutne a dungi - dungi to będzie robił Izzy w tamtym opowiadaniu
Namida
Wysłany: Wto 16:05, 05 Gru 2006
Temat postu:
1!
Czy.. czy on? ...?! OMG... Nie możesz go zabić... J atu czekałam na jakieś fajne akcje w namiocie (znowu namiot??) a tu co? Nie kooończ tego!
Boże, takie piękne...
To nie może się tak skończy!
Co potem z nią będzie...
Przecież nie wróci do swojej macochy...
Ej no! DeVil, to nie jest już koniec co nie??
Kurdesz... Fajne było, nawet o wiele więcej niż fajne...
Jeju, odpowiednie miejsce na jakieś dungi-dungi a tu on się ścigać będzie...
Cóż za stworzenie!
Wydaje mi się, że on już wiedział, że zginie!
Nie pisałby chyba, że ją kocha...
Ale! Jeżeli on o tym wiedział, to po co to robił??
Ta, wiem, chciał zdobyć kaskę... NO ale jakim kosztem?
Kurde, normalnie zaskoczka!
Obyś jeszcze tego nie kończyła..
Pozdrawiam
Hyhy..
No więc doczytałam do końca tekst piosenki, bo wcześniej tego nie zrobiłam... Tylko pierwszą zwrotkę przeczytałam...
To znaczy, że on nie umarł tylko nie będzie chodzić??
Przynajmniej to
Aś
Wysłany: Wto 16:02, 05 Gru 2006
Temat postu:
I co ja mam teraz zrobić ? Zabić się ? To była by najgłupsza rzecz jaką mogła bym teraz zrobić totalna głupota jednym słowem bym stchórzyła ale ja się nie podam nie dam jej tej satysfakcji myśli że może mnie tak porostu wdeptać w ziemie ? O nie ja nie pozwolę sobą pomiatać ! Zamknęłam się w moim świecie czyli na strychu usiadłam na moim parapecie i znowu patrzyłam w gwiazdy...co ja mam zrobić ? Jak uciec ? Myślałam długo aż w końcu zasnęłam ...
Obudziłam się wcześnie rano , nie mogłam się ruszyć byłam zdrętwiała ... no tak zasnęłam na parapecie...schodziłam po schodach gdy nagle usłyszałam krzyki , moje pseudo siostry się kłóciły ... nagle zaczęły się szarpać Arniko straciła równowagę i chciała się mnie złapać ale ja odruchowo złapałam się poręczy a ona runęła w dół ... czułam że będą z tego kłopoty... macocha od razu przyleciała
-kochanie nic ci nie jest ? Co ona ci zrobiła...- zaczęła ją podnosić . trzeba być idiotą...jeszcze może jej coś zrobić powinna tam leżeć i czekać na pogotowie ...
- Mamo mamo... ja widziałam ona ją specjalnie zepchnęła
-po..o..wiedziała że mnie zabije - wyszeptała z trudem Arniko
-Co ? To wy się kłóciłyście i przepychałyście ? Ja nikogo nie zamierzam zabić ! - taa...najchętniej bym waz porozstrzelała jak kaczki ale to szczegół. Jak by mało było kłopotów ... jak gdyby nigdy nic do naszego domu wszedł Tori z mamą ... zrobili przerażone miny
-Co tu się dzieje ? - zapytała mama Toriego
-Ona chciała zabić moją córeczkę...- i wskazała na mnie palcem
- Co? Ty jesteś potworem... jak w ogóle można kogoś takiego urodzić... ci ludzie dali ci dom opiekę ( taa. akurat ...strych i ciągłe kłótnie ) a ty im tak dziękujesz ? Jesteś podła ! - byłam zaskoczona jej reakcją ona mnie nie zna więc jakim prawem wyznacza o mnie takie opinię ... nic mi się w życiu nie udaje nic !
- DO POKOJU ! I NIE WAŻ SIE Z NIEGO WYCHODZIĆ ! A TORIEGO ZOSRAW W SPOKOJU ON CIE NIGDY NIE KOCHAŁ I NIE POKOCHA ! - wrzasnęła
- Słyszałeś Tori nigdy więcej się z nią nie spotkasz - zwróciła się do Toriego (jego mama)
- Mamo nie możesz mi zabronić ! - krzyknął
- Mogę dopóki jesteś pod moją opieką
- To nie długo już nie będę !! - wrzasnął i wybiegł. Po Arniko przyjechało pogotowie wszyscy pojechali z nią do szpitala nawet mama Toriego nie wiem po co ona tam. Myślę co robić ? Jestem sama ? Uciekać ? Ale gdzie ? W pośpiechu zaczęłam się pakować ... zabrałam swoje rzeczy w końcu nie miałam ich za dużo...trochę jedzenia ...
Łzy spływały mi po policzkach ale nie poddawałam się ... biegłam ...chciałam być jak najdalej z tąd...Zatrzymałam się przed domem Toriego ... zawahałam się . Zadzwonić ? Poprosić o pomoc ? Nie zdążyłam bo Tori wychylił się za drzewa
-Co ty tu robisz ? - zapytałam go ... ale mi nie odpowiedział tylko mnie pocałował ...
-Chyba to samo co ty ! Nie zamierzam się jej słuchać ! Chodź uciekniemy razem...- i znowu mnie pocałował byłam szczęśliwa że chociaż mam jego...
-Ale dokąd pójdziemy
-Mam namiot i trochę kasy nie starczy na długo ale coś wymyślimy damy sobie rade ! - no tak póki są wakacje damy rade w namiocie ale co dalej ? Boje się ale nie mam wyboru dłużej nie wytrzymam !
- Dobrze uciekajmy zanim wrócą ! - pojechaliśmy za miasto... błądziliśmy po lesie aż dotarliśmy do małego jeziorka ... słońce chowało się już za horyzontem... a my mieliśmy tylko siebie ... rozłożyliśmy namiot ... położyliśmy się obok siebie ... leżeliśmy długo wtuleni w siebie ... już zawsze chcieliśmy być ze sobą nie ważne gadzie ważne że razem... będziemy się tułać po świecie ... bez jedzenia i pieniędzy ale dla nas najważniejsze jest to że będziemy razem i nikt nam tego nie odbierze...
Ranek był chłodny...a słońce ledwo przebijało się przez chmury... Zauważyłam że Toriego nie ma obok mnie ... przed namiotem też go nie ma ... o boże a jeśli coś się stało ? Czy ja kiedyś będę szczęśliwa czy los mi musi wszystko odebrać ? Zobaczyłam małą karteczkę po między stertą ubrań...
,,Kochanie ! Dowiedziałem się że tu niedaleko jest wyścig ten kto go wygra dostanie kasę ! Pomyślałem że wezmę udział w nim bo w końcu przydadzą nam się pieniądze ! Będzie zemną parę kumpli ! Zostawiłem ci telefon żebyśmy w razie czego mieli kontakt ! Nie martw się wszystko będzie dobrze ! Robię to dla ciebie ! KOCHAM CIE TWÓJ NA ZAWSZE TORI ! ''
Młode wilki, zawsze będą szły przy sobie,
Kochankowie, których nawet śmierć nie rozdzieli,
Tak myśleli, choć rodzice wciąż mówili: Nie jesteście sobie przeznaczeni...
1.Ludzie chcieli ich pouczać, mówili: chłopcze zwolnij trochę,
A on na to: Ja nie jestem żadnym chłopcem,
Odbijał piłkę, Chłopaki są w burdelach, a ja jestem młodym wilkiem,
Żadnej pracy, żadnej szkoły, woleli w pociąg wsiąść,
I jechać tam, gdzie poprowadzą tory,
Tygodnie spędzone poza domem,
Namiot nad jeziorem, spadające gwiazdy nad morzem,
I tylko jedno życzenie, by w końcu się uwolnić,
Od kontroli starych, którzy zawsze muszą plany im spierdolić,
W końcu ruszyć w drogę,
Nie spać na peronie, gdy ostatni pociąg odwołają,
Jeden przekręt na parkingu był okazją,
Czarny ścigacz, uwierzyli, że marzenia właśnie się spełniają,,,
Od zera do stu procent,
Wilki muszą być wolne, zwłaszcza, gdy są młode.
Ty także bądź takim młodym wilkiem,
Tylko pamiętaj, że życie jest cholernie śliskie,
Jeśli jednemu z was coś złego się stanie,
Drugi da mu wsparcie, miłość, przyjaźń i oddanie.
Nie spała całą noc, czekając, kiedy zadzwoni,
Musiało coś się stać, przecież tak nigdy nie robił,
Gdy telefon się odezwał, była pełna nadziei,
Choć za chwilę całe życie miało w koszmar się zmienić,
To był wyścig, chciał zarobić parę groszy,
Chciał ją jakoś zaskoczyć, a teraz nie będzie chodził,
Dawał z siebie wszystko, ale jednak coś nie wyszło,
Rozpieprzył siebie, motor i nadzieję na przyszłość,
Pod szpitalem stali inni, te najbliższe młode wilki,
Skowyt silników, oddawał hołd temu, co w wyścigu stracił wolność,
On nie umarł jeszcze, choć dziś zmarła jego młodość,
MySlał, że odejdzie, jednak ona została,
Najwierniejsza partnerka z ich wilczego stada,
Nie zawyła w miłości, milczała też w cierpieniu,
Młode wilki zawsze razem będą iść ku przeznaczeniu
Ty także bądź takim młodym wilkiem,
Tylko pamiętaj, że życie jest cholernie śliskie,
Jeśli jednemu z was coś złego się stanie,
Drugi da mu wsparcie, miłość, przyjaźń i oddanie
Tess
Wysłany: Pon 13:49, 04 Gru 2006
Temat postu:
przeczytałanm pierwszy akapit i ... ciekawe:D
Po pierwszym akapicie?
Akasha
Wysłany: Sob 15:03, 02 Gru 2006
Temat postu:
Przeczytałam tą część aż trzy razy pare dni temu, ale niestety nie mogłam skomętować(nie miałam czasu) za co przepraszam. Teraz w końcu się zebrałam i po kolei wszystko komętuje:
Nie zaskoczył mnie ten odcinek, wiedziałam, że tak się to skończy(chodzi o te pocaunki i romantyczne sceny) ale nie jestem rozczarowana, przeciwnie ciesze się.
Podobało mi się, ale mam małe zastrzeżenie
Cytat:
Wstaliśmy, ogarnęliśmy się ... nie obyło się bez malutkich całusków... w sumie nie jesteśmy razem ale w krotce może się to zmienić... byłam taka szczęśliwa... nikt nie był w stanie popsuć mi humoru...no chyba że...
Dojechaliśmy do domu...
A gdzie mowa, że wsiedli do autokaru i jechali
Jak nie chciałaś tego pisać. bo to nie było istotne mogłaś zrobić odstęp między zdaniem
''Dojechaliśmy do domu"
np:
Cytat:
Wstaliśmy, ogarnęliśmy się ... nie obyło się bez malutkich całusków... w sumie nie jesteśmy razem ale w krotce może się to zmienić... byłam taka szczęśliwa... nikt nie był w stanie popsuć mi humoru...no chyba że...
***
Dojechaliśmy do domu...
Moim zdaniem tak było by bardziej zrozumialej.
No, ale trudno
Mam jeszcze jedno zastrzeżenie, no może to nie zastrzeżenie ale ważna informacja
Ani mi się wasz zakończyć to opko
Bo się obraże
Nie no żartuje, nie obraże się ale nie kończ go jeszcze, prosze. Ja nie chce łeeeeeeee
Powracając do treści, ale ma perfidną macoche, poprostu tylko ją zastrzelić
Czekam na kolejną część
a co do głównej bohaterki to niech się nie poddaje i walczy o miłość
Pozdrawiam i mam nadzieje, że mnie nie zawiedziesz i nie zakończysz pisania tego opka
Akuma
Wysłany: Śro 18:01, 29 Lis 2006
Temat postu:
Szczerze, to Tori też momentami przypomina mi Toma, ale to tylko moja chora wyobraźnia. Ta część podobała mi się najberdziej
Jakoś tak wyszło. Nie wiem dlaczego, ale wkurza mnie jak ktoś piszę coś WIELKIMI LITERAMI. Ale i tak jest świetnie.
Namida
Wysłany: Wto 19:00, 28 Lis 2006
Temat postu:
Łee.... ;( Nie możesz.... No, ale spoko, rozumiem Cię
No to czekam na kolejne części, mam nadzieję, że to nie będzie jeszcze ostatnia
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin