Autor |
Wiadomość |
Viga |
Wysłany: Pon 16:36, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
Primo:
Nie podoba mi się owa "sztuczna stokrotka", ponieważ w moim mniemaniu zrywanie z niej płatków nie ma w sobie nic magicznego, a jedynie szpeci "zabawkę."
Czym zbiła?
Że się będę powtarzać w każdym temacie, przy każdym opowiadaniu: W opowiadaniach liczby piszemy SŁOWNIE.
Poza tym, mnóstwo interpunkcji, nad którą radzę popracować. Interpunkcja w dialogach również jest ważna.
Secundo:
Kocham romanse, a tragiczne zakończenia szczególnie. Ale to nie oznacza, że w życiu wszystko jest tak proste i szybkie. Nazbyt sztuczne, zero uczuć. Główna bohaterka koncentruje się jedynie na stanie obecnym, nieszczególnie uwzględniając przeszłość, a juz całkowicie pomijając przyszłość. To, co czysto teoretycznie można nazwać "wątkiem", jawi się jako miłosć do drugiej osoby. Aczkolwiek, tutaj szczególny plus za przeciwstawienie myślenia dziewczyny w stosunku do mowy i działania. I... Tak, właściwie jest to jedyny plus.
Czysto subiektywnie, bo kocham romanse:
2 z maleńkim plusem. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 16:18, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
Oczywiście ja zostaje na końcu...
Mi sie podobało
Może być
Chociaż
A może nie
No kit
Ładnie
Nice
Zaraz się rozpisze i będzie produkowanie się
Fabuła nie oklepana, nawet oryginalna
Dobra kończe bo bedzie zaraz krzyk, płacz że się rozpisuje i jeszcze offtopuje |
|
|
Akuma |
Wysłany: Wto 18:52, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dziękuje za szczerą opinię ''.
Masz rację jest chaotyczne, ale pisałam pewnie [pisałam dawno i nie pamietam xD] na szybko i nie zwróciłam uwagi ''. |
|
|
Windfall |
Wysłany: Sob 21:53, 17 Lis 2007 Temat postu: |
|
ładnie.
podobało mi się, aczkolwiek mam jakieś małe 'ale', co do środkowej części opowiadania.
tam akcja dzieję sie tak chaotycznie. jak dla mnie.
ogólnie? bardzo {takie malutkie} dobrze.
Ps. widzę, że tylko mi coś się nie spodobało.
no cóż... takie życie. |
|
|
Akuma |
Wysłany: Pią 21:08, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Nie gajacie tu, bo Mel się wkurzy |
|
|
Alina |
Wysłany: Pią 21:06, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Nie wszystko musi się kończyć szczęśliwie, nie Ripley? właśnie ten koniec dodaje uroku=]
EDIT:
DO AKUMY:
Nawet mnie nie denerwuj:P
przecież ja wyraźnie napisałam, że koniec opowiadania TWOJEGO dodaje uroku:D |
|
|
Ripley |
Wysłany: Pią 19:44, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Świetne opowiadanie. Ale koniec bardzo smutny... |
|
|
Alina |
Wysłany: Pią 13:12, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Mi też się podobało
Perfidnie-lubię te słowo:D |
|
|
Aś |
Wysłany: Nie 11:18, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
też bardzo fajne ! lubie takie opka ! czekam na więcej ! |
|
|
Namida |
Wysłany: Nie 16:52, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
No ładne, ładne Podobalo mi się... Świetnie wszystko opisałaś ... Tylko trochę nie kapuję, dlaczego on potem powiedział jej, że ją kocha... No... Nie wiem Ale wiadomo jak to z tymi chłopami jak się im w łbach poprzewraca ...
Pozdrawiam,
Tuszka |
|
|
Akuma |
Wysłany: Pią 21:11, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
Dzięki za komenatrz :* Cieszę sie, że ci się podobalo A teraz czekam na twoje opowiadanie |
|
|
Akasha |
Wysłany: Pią 17:00, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
Podabało mi się Fabuła orginalna i twój styl pisania też świetny
Pozdrawiam |
|
|
Melody |
Wysłany: Czw 8:18, 05 Paź 2006 Temat postu: |
|
Fajne... Tam były malusie błędy, ale ja nie zwracam uwagi. No chyba tyle. ŁAAAADDNNEE!
Pozdrawiam!
Melody. |
|
|
Akuma |
Wysłany: Śro 22:41, 04 Paź 2006 Temat postu: Kocha, nie kocha |
|
Krople deszczu uderzały w szybę samochodu, którym jechałam. Chciałam jak najszybciej wysiąść, jak najszybciej zamknąć się w pokoju i w spokoju wszystko przemyśleć. Ale najpierw musiałam coś załatwić.
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Powtarzałam zrywając płatki sztucznej stokrotki.
Nie kocha…
Może i to była prawda, nie to nie mogła być prawda. On by tego nie zrobił. Nie, to nie w jego stylu. On musi mnie kochać. Musi…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Powtarzałam łudząc się, że tym razem się sprawdzi.
Nie kocha…
Znowu rozczarowanie, ale to tylko głupia wróżba to nie prawda. Kogo ja okłamuję… Nie, nie, nie on musi mnie kochać. Na pewno mnie kocha, to tylko głupia wróżba, która nic nie znaczy… I tak zaraz się wszystkiego dowiem…
Wyszłam z samochodu i od razu poczułam lodowaty wiatr. Szybko poszłam w kierunku jego drzwi.
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Powtarzałam sobie w myśli.
- Cześć, kochanie.- Powiedział nie tym tonem, co zawsze, powiedział to chłodno.
- Cześć…- Modliłam się żeby się nie rozpłakać.
- Wejdź.- Próbował powiedzieć to milej, ale coś mu nie wyszło.
Weszłam, do tego zimnego wnętrza, które tak kiedyś kochałam. Teraz już nie umiałam. Ja? Ja cokolwiek kochałam? Każdy mi zawsze powtarzał, że jestem bez serca, że nie umiem kochać. Według wszystkich byłam wcieleniem szatana. A jednak nawet taki ktoś jak ja popełnia błędy… Nawet taki ktoś raz uwierzy w miłość.
- Możemy pogadać?
- Tak.- Spokojnie odpowiedziałam.
- Wiec… Muszę ci coś powiedzieć… Nie… Nie kocham cię…
I wtedy postanowiłam, że już w miłość nie wierzę. Jak on tak mógł? Jak mógł perfidnie powiedzieć mi, że mnie nie kocha...
-Nie to nie… Żegnaj, mam nadzieję, że więcej cię nie spotkam…
I wyszłam, a mój świat rozsypał się na milion drobnych kawałków, tak jak lustro, które zbiłam pięściom dwa dni temu… Nadal mam po tym krwawe ślady na lewej ręce.… Uświadomiłam sobie, że nie umiem, nie chce, nie potrafię już kochać…
-Dziwka…- syknęłam do dziewczyny, którą minęłam wychodząc z jego domu…
Poszłam do samochodu, który tak jak 7 minut temu stał przed bramą jego willi.
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
I znowu to samo, chciałam się upewnić czy aby na pewno mnie nie kocha… I wtedy przypomniałam sobie jego słowa…
Nie kocham cię…
Też cię nie kocham.
Nie kocham cię…
Ja też cię nie kocham…
Nienawidzę cię!
Kazałam kierowcy się zatrzymać, wysiadłam z samochodu i wróciłam do niego.
Weszłam bez pukania.
Poszłam do salonu, gdzie on siedział z tą swoją dziewczyną.
- Też cię nie kocham!- Krzyknęłam- Nienawidzę cię!
I wyszłam, było już po wszystkim, a mój świat rozsypał się na jeszcze mniejsze kawałeczki…
- Poczekaj!
Usłyszałam głos za sobą.
- Poczekaj! Popełniłem błąd! Kocham Cię!
- A ja ciebie nie…- Powiedziałam beznamiętnie i poszłam dalej.
Padało coraz mocniej, a ja szłam nie patrząc na to. Szłam nad rzekę… To tam pierwszy raz próbowałam popełnić samobójstwo, to tam poznałam jego i tam się zabiję. Szłam coraz szybciej, wreszcie moim oczom ukazał się mały mostek nad rzeką. Stanęłam na nim, zrobiłam krok do przodu, tylko kolejny krok dzielił mnie od upragnionej śmierci.
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Kocha, nie kocha…
Znowu to usłyszałam…
Nie kocham cię…
Skoczyłam w toń lodowatej wody…
Przed oczami przeleciało mi całe życie, zatrzymując się na fragmencie, kiedy on wyznawał mi miłość…
Po co mu ufałam? Chyba tylko po to żeby poczuć, co to życie…
Błędów nie powinnobyc, ale i tak pewnie będą Czekam na szczere opinię... |
|
|